Łąka
Przyjdzie pora,nie wiadomo kiedy,
trzeba będzie odejść z tego świata,
bez histerii, nic to nie pomoże,
nawet jeśli nie potrafisz latać.
Czy na łąki bezkresne popłyniesz,
gdzie woń kwiatów cię wkrótce odurzy,
w oceanie zanurzysz się czystym,
by odpocząć po ciężkiej podróży.
Sprawa pewna, bardzo tajemnicza,
warto czasem pomyśleć bez lęku,
życie życiem, ale co jest potem,
raj zaiste, czy poddadzą mękom.
Wyobraźnia podsuwa obrazy,
mam nadzieję będzie nas tam więcej,
solidarni,przyjaźni,bezgrzeszni,
trzymający się ciepło za ręce.
Druga wersja
kiedyś kiedyś tam po drugiej stronie,
kiedy będzie jakby całkiem po mnie...
Pójdę sobie po zielonej łące,
opowiadać sekrety biedronce.
Będę gonić się z konikiem polnym,
wiecznie młodym i jakże swawolnym.
Zamiast w lustrze przeglądnę się w rosie
i znów będę mieć te kilka wiosen.
Będę lekka, jak muślin w sukience
i szczęśliwa,że nie chcę nic więcej.
Wyobraźnia podsuwa obrazy,
zobaczymy, będziemy tam razem.
Wyliczanka, bez sensu właściwie,
lecz obawy są bardzo prawdziwe.
Komentarze (6)
Świerzy, cieplutki wiersz. Cudnie że teraz jest lato,
bo gdyby była zima moja tęsknota była by ogromna.
Fajny beztroski, taki pogodny wierszyk wprawia w dobry
nastrój, aż się marzyć chce !
też miewam takie radosne stany,szkoda,że tak pięknych
chwil jak w twoim wierszu jest tak mało.
Lekki, przyjemny wierszyk... Też lubię leżeć na łące i
opowiadać biedronce... Takie chwile są bezcenne :)
Jak motylek lekko po łące będziesz latać... Swoje rymy
w wiersze radośnie ciągle wplatać... a kiedy zmuszona
życiem wrócisz do rzeczywistości... zabierzesz ze sobą
z łąki, całe pudełka radości...
frywolny, radosny, zadowolona dzis fryzjerka...:)