Lat kilka temu…
(...dla mamy...co musiała swoje wycierpieć...)
Niemowa mnie zwali
Gdy powstałem z łona
Dziewczę znad głowy
Tuliło mnie w ramiona
Czemu ty płaczesz?
Myślałem w ciszy
Wiano ja twoje
Z ludzkości niszy
Kiedy niewdzięczny
Mej matce byłem
Grzechów swój bagaż
W chrzcielnicy zmyłem
Teraz ja większy
Grzesznik niż wtedy
Rozumiem czasem
Sam swoje błędy
Tak i minęło
Lat kilka i wiosen
Niech moja nicość
Nie będzie dla niej ciosem…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.