Leśny koncert
Gdzieś pośród łąk zielonych
Gdzieś wśród błękitu chmur
Bukiet kwiatów kolorowych
Tworzę, idąc poprzez bór
Pasikonik brzęczy basem
Świerszcz swój koncert gra
Nikt nie liczy się tu z czasem
Gdy orkiestra leśna trwa
Ptaki z chęcią i ochoczo
Dołączają głosy swe
Dzięcioł puka w klon stanowczo
Zachwycając uszy me
Rozkoszując się dźwiękami
Boży świat ucieka gdzieś
Nie chce wracać z bukietami
Chcę pozostać – koncert mieć
Lecz gdy rychło zmierzch zapada
A orkiestra traci moc
W stronę domu iść wypada
I wgramolić się pod koc
Gdy wspominam leśne granie
Koncert wielu dusz
Chcąc tak przerwać rozmarzanie
Biorę ścierkę – ścieram kurz!
inspirowany wiosenną, kwietniową aurą... taki, ot :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.