Liczą się tylko pozorne słowa
Kiedyś poeci byli ostoją,
Walki wyrocznią, prawdy staraniem.
A teraz wierszy czytać się boją,
Ci, którzy wiedzą gdzie zaniechanie.
Lecz do oklasków wzniosą swe dłonie,
Będą prezesów lustrem wyśnionym.
I uniżenie pochylą skronie,
Bo wiedzą, jakie są słuszne strony.
Kiedyś poeci czuli swą wiarę,
Pokazywali ludziom ich wady.
Ale ponieśli za prawdę karę,
Kto lubi zdradzać swoje układy.
Lecz dla oklasków ręce są w górze,
Prezes uwielbia, gdy tłum szaleje.
Prawda jest tylko szczęścia przedmurzem,
Inna potrzeba już nie istnieje.
Kiedyś poeci na integracji,
Nawet obrażać mogli bez słowa.
Ktoś inny dowieść chciał swojej racji,
Z prawdy zostało tylko połowa…
Lecz dla poparcia wystarczą brawa,
Reszta milczeniem względy otrzyma.
Liczy się tylko pozorna sława,
Byle winnego w kręgu wydymać.
Kiedyś poeci byli powodem,
Lub wyznacznikiem prawości chęci.
Lecz zaprzestali słowem siać szkodę,
By więcej w życiu ludziom nie kręcić….
Komentarze (5)
Pozormość może zmylić.
Brawo!
Mądrość, refleksja i dobry
styl, to wartości tego
wiersza.
Miłego dnia:}
teraz też potrafią krzyczeć!
w:)