Limeryki po remoncie 61
Pewnego razu w gminie Jarosław,
trzymała baba w chałupie osła.
Jakoś pewnie by to zniosła,
lecz wybrali go na posła.
I ludzka zazdrość cały czas rosła.
Żalił się Wacek, poeta w Pszennie,
albowiem w łóżku ciągle niezmiennie,
zawodzi od wielu już lat.
Doktor był bardzo jemu rad:
-możesz pan pisać …trzy razy dziennie.
Wincenty Smutny, poeta z Wlenia,
na władzę pisał swe wynurzenia.
Głównie jako limeryki,
lecz wyłącznie z polityki.
Pisze dziś grypsy kumplom z więzienia.
Komentarze (16)
:)+++
dziękuję za wszystkie wpisy
Dzięki za uśmiech.
Limeryki po remoncie, jak najbardziej na tak:)
Jak zawsze
Dziękuję za uśmiechnięcie
:)
Super rozśmieszają, czyli działają.
:))) Pozdrawiam serdecznie, +
Miłego wieczoru
Świetne, ale u Ciebie Maćku to norma, pozdrawiam
serdecznie.
Świetne limeryki!
Rozbawiłeś!
Serdecznie pozdrawiam
Uśmiechnęły limeryki,
pozdrawiam serdecznie:)
Pewien poeta w Nowym Brunszwiku
Pisał o wojnie na Pacyfiku,
Rok pisał, ale
Nie szło mu wcale -
W końcu powstało jedno haiku.
Maćku, jak zwykle nie zawodzisz czytelnika.
Limeryki super.
Pozdrawiam.
Marek
:-) +++
dzięki za poranny uśmiech.
Hahahaha - z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Ślę
moc pogody ducha:)
Za Anną2:). Pozdrawiam