Łobodowski
Żar z nieba na ziemię zsyła słońce białe
I niebo jest także wyblakłe, zbielałe.
Gdzieś w dali dwa drzewa z matową
zielenią
Drżąc lekko się zdają unosić nad ziemią
I nigdzie wokoło wytchnienia, ochłody.
Czasem asfalt daje złudzenie nam wody
I trwa tak natura w upału malignie.
Aż raptem wiatr chłodny, gorący bruk
stygnie,
Słońce za horyzont chowa się znużone,
Księżyc srebrnym czółnem płynie z drugiej
strony,
Gęsta, bez wieczoru noc zaraz zapada
I ptasia do życia się budzi gromada.
Na niebo Bóg czarny zarzucił aksamit
I przybił gwiazd mnóstwem – złotymi
ćwiekami.
Już życie powraca. Już słychać głos
cykad
I można nareszcie oddychać w tropikach.
Chłód budzi z letargu i wskrzesza
namiętność
W tę noc, co zarazem jest grzeszną i
świętą.
I już słychać gitary śpiew z dalekiej
wioski...
* * *
Kto słowa te pisze? Ja, czy Łobodowski?
Komentarze (14)
Potrafisz bawić się słowem- nie powiem.
Klimat- faktycznie podobny do Łobodowskiego.
Bardzo na tak.
Pozdrawiam Michale.
Widocznie odbieracie na podobnych falach wrażliwości,
a Wiersz przepiękny,
z ogromnym podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Wszyscy czerpiemy z jednego pola informacyjnego :)
Może to Ty jesteś ostatnim romantykiem :) Pozdrawiam
serdecznie :)
Masz talent.
Może to taki wierszowany channeling,
który bardzo mi się podoba :)
Ciekawa postać, a jego twórczość znam bardzo słabo
więc dzięki za przypomnienie.
No widzisz. A ja , potraktowałem Twój wiersz
filozoficznie, niewątpliwie przez nieznajomość poezji
Łobodowskiego. Pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny.
Kornel Passer - Myślałem o jakimś wierszu stylizowanym
na perski. W tym celu buszowałem po stronach z poezją
arabskojęzyczną. Ale jak zacząłem pisać wydało mi się
znajome. Zajrzałem do Łobodowskiego i... ten sam
nastrój, podobne obrazy, a przede wszystkim
błyskawiczne przechodzenie dnia w noc, bez wieczoru,
szarówki... aż się sam zdziwiłem. I właśnie w tym
wierszu jest zdziwienie, że czasami bez bezpośredniego
oddziaływania nasze utwory wychodzą tak podobne.
Efekt na tak.
Pięknie wyszło z pod Twojej ręki (a może głowy?)
No i pięknie wyszło.
A spokój urzeka.
Pytanie ma sens. Do koca nie wiadomo , kto w nas
pisze. Zwłaszcza w przypadku tego wiersza nie wiadomo,
czy to nie duch Mickiewicza. Miłosz twierdził, że
dobre wiersze zawsze dyktuje dajmonion... A kim on
jest?
Ty piszesz, i dobrze piszesz.
szacun
Świetny przyrodniczy wiersz, bardzo obrazowy.
Dobrej nocy życzę, Poecie :)