W Lodowym Przestworzu
Tańczy... w zimnym powietrzu gryzącym
W przestrzeni nieprzyjaznej i złowrogo
lśniącej
W bezmiarze iskier metaliczno - martwym
Puch delikatny, płatek śniegu wątły
Gnany szeptem wiatru nad jeziorem
śniącym
Wsłuchuje się w pieśń fal ujarzmionych
Rzewnie bolesną jak miłości dotyk
O życiu zaklętym w grobowcu lodowym
Na uschniętym trawy źdźble oszronionym
Przysiadł na chwilę dryfowaniem znużony
Pomny na opowieść o życiu rozognionym
Zapragnął porzucić swą śnieżną krainę
Porwany wiatru tchnieniem przejmującym
Pędził na oślep szukając kresu drogi
Aż zatrzymał się na czyichś ustach
koralowych
By kroplą przejrzystą spłynąć z nich w
agonii
W tysiąc śnieżnych gwiazd co nocy się
zmieniam
Gdy zmęczona nostalgią szukam Twego
ciepła
Ale gdy w snów głębi mroźnej Cię
znajduje
Łzą tylko spływam boś złudą i bólem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.