Loeren
wyprawa poprzez smutek
Pomiędzy istnienia prozą
a niewiadomym oceanem dalekiego brzegu
dryfuje wyspa bolesnych kwieci.
W krwawej mgle ekstatycznego
skosztowania
tańczą ostatnie ćmy melancholii
i obłędem bywają zakreślone plaże tego
edenu.
W mej spowitej milczeniem samotni
wieczornej
odnalazłem zaklęcie wyświechtane
ustami przeszłych pokoleń.
Oto smutna czarna baśń w gorycz zaklęta
co prowadzi nas poszukujących do
bram wysokich gdzie wszystko milknie
ponad cienie ostatnich gwiazd.
I rozwarte stają się bezwstydne uda
tajemnej wyspy gdzie zakotwiczam
swe uparte i śmiałe zmysły aż po kres.
W smutnej pieśni odnajdując klucz,
w krwawych pąkach wolność bez ran.
Komentarze (4)
ten kres to nasza szara rzeczywistość
wiersz mówi o drodze gdzie jest wolność bez granic
ale nie czujemy bytu to katastroficzny obraz psychika
ludzka nie przestawi się bowiem tylko na duchowe
odczuwanie byłaby to izolacja Wiersz penetrujący dobry
daje przestrogę ładny język i forma
Zmysłami myslą zaklęta kraina, w smutek rozpina na
słońcu żagle, lecz nie pozostań w nim znów za długo,
bo za nią leci wiosenna radość...
Ładny wiersz.Zostawiam + i zachęcam do lektury moich
wierszy.Pozdrawiam:)