Lucjano
Ty wzgardziłeś
mą miłością
a ja jestem femme fatale
pożałujesz
jeszcze srodze
że stanąłeś na mej drodze
gwiazdy
na me rozkazanie
księżyc na skinienie stanie
mi wystarczy
zagiąć palec
bo ja jestem femme fatale
biedny będziesz
moją mocą
zadrwią z ciebie i odtrącą
gdzie skierujesz
swe spojrzenie
wszędzie ujrzysz zniechęcenie
tam gdzie stąpniesz
choćby krokiem
będą patrzeć krzywym okiem
choćby miłość
cie spalała
nie zaznasz ochłody ciała
a gdy mroźny
wiatr zawieje
nikt cię nigdy nie ogrzeje
nie proś mnie
o przebaczenie
to już twoje przeznaczenie
Teraz stoisz
u mych drzwi
bo jest ci źle
Prosisz i błagasz
"Les mi lamento. Perdoname"
Lecz ja nie wybaczam
co to to nie.
Komentarze (11)
rządzisz i dzielisz :)
Ale dajesz mu do wiwatu, musiał nieźle nadeptnąć ci na
odcisk. W końcówce pogubiłaś rytm, ale to przez te
nerwy cię rozniosło.
Bardzo ostro,lepiej zejść z drogi.Udany wiersz
hmm...wróżka?Biedny... kimkolwiek by był:)
A to się komuś dostanie-tylko bądź ostrożna byś
przypadkowo nie przesadziła,w niektórych regionach
groźba linczu..powodzenia
Az ciarki wywołujesz swoją mocą.
Baju, baju tylko spojrzy już serduszko twoje zmięknie,
ta zawziętość udawana bardzo szybko pęknie. Słowa,
słowa, tylko słowa w czynach niepotrzebna mowa.
Wiersz ciekawy,a co Ty właściwie w tej Hiszpanii
robisz,mało Ci chłopaków u nas,że się wzięłaś za
Hiszpanów?
Ostro. A nuż przynajmniej niech się ma na baczności
:).
Kto jak kto, ale Ty od dawna potrafisz uroki rzucać i
czarować, dobry wiersz.
Ale jazda, świetny wiersz, baardzo mi się podoba,
powera dodaje:)