Ludzie...
Płynąc rzeką wspomnień,trosk i ludzkich
spraw..
Tych beznadziejnych miłości..
I nieudanych bezsilności..
Pogłębiając sie ..
Coraz bardziej, coraz mocniej, głębiej i
dalej..
Przed sobą jedno oblicze tak zwane
W ten tajemniczy dla mnie sposób..
Dziwny lecz prawdziwy..
Zwany bezradnością ludzką..
Tą głupotą i debilstwem..
Wciąż w tym świecie istniejącym...
Wciąż praktykującym...
Przez nas samych..
Przez nas ludzi..
Niby wciąż myślących..
Niby kochających..
Tak miłością obdarzających...
Lecz na rzece sztorm juz powstał..
I te wszystkie wspomienia i radosci..
Czasem smutki..
I te bez serce miłosci..
Juz spłyneły ...gdzieś w oddali..
Dalej siedzą ..nie w tej rzece..
Lecz w mym sercu..
Istniejącym..wciąż myślącym..
Nad tym wszystkim
I wciąż patrzy i mi mówie..
Coś nie tak..zmień to prosze..
Ja? w tej sprawie..w tym zadaniu..
Jestem jak ta łudka wciąż płynąca..
Przez te sprawy..
Tą głupotę i idotyzm..
Ludzi bez tej ważnej..
Tej pieknej..naszej wyobraźni..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.