Łza
Strumienie deszczu na łące
tak łzy z mych polików.
Cichutko jak świerszcze na polu
i smutno jak dzień pochmurny.
Powolutku toczą się po polikach
spływając na poduszkę.
Wchłonięte wiedzą, że
są łzami smutku.
Nie miało być ich tyle,
skąd się nazbierały
ale gdy powody,
zawsze ich wiadro całe.
Czy to rano, czy wieczorem
czy środek dnia, czy nocy,
kiedy pomyślę o Tobie,
Twoim bólu i smutku
łzy moje spływają
jedna za drogą
po policzkach moich.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.