Magiczna ścieżka
Idę łąką wśród cieni traw,
Oddycham pełną piersią.
Wśród kolorów liści i drzew,
Wysokich jak wysokie niebo.
Widzę kwiat najpiękniejszy,
Jaki mógłby stworzyć świat.
Milionem barw mienią się płatki,
Łodyga na wietrze drga.
Rytmicznie i pulsująco,
Każdy płatek jest inny.
Tu wcięcie, tam okrągło,
Jasny i ciemny, cudny.
Zapachem mnie woła do siebie,
Tańczy jak zaczarowany.
Uśmiechem wita na zaproszenie,
Swoich nielicznych gości.
Wtem słońce rzuca na niego blask,
Wiatr mu tarmosi kołnierz.
Słowiki wdzięcznie kłaniają się,
Nucąc przepiękną melodię.
I sama zaczynam tańczyć,
Chyląc się w takt muzyki.
W zachwycie zamykam oczy,
Wyłapuję pierwsze dźwięki.
Na skrzydłach mej wyobraźni,
Tańczę z Nim, uśmiecham się...
Wtem czuję uścisk dłoni,
W myślach zatapia mnie.
Bal, bal, bal i tańce i On,
Wytańczyłam sobie drogę,
Do domu, powrotną.
On ciągle idzie ze mną,
Kolory wciąż się tlą.
I tęcza na niebie błysła,
Przywiodła wiosnę tu.
Czułam się i jestem radosna,
Że odnalazłam ten cud.
I ciągle jesteśmy razem,
Nawet nie straszne zimowe dni.
Kraina baśni i marzeń,
Spełniła wszystkie moje sny.
I znów ten blask i zapach,
Unosi się dokoła mnie.
Nie wiem już, która to wiosna,
Me promyczki rozwijają się.
I błyszczą zachwycają,
Drgają w tańcu jak tamten kwiat.
Tak bardzo jestem wdzięczna,
Że los podarował mi wielki skarb.
I nogi poniosły mnie tam,
Gdzie bałam się pójść.
Znalazłam tam wielki skarb,
Znalazłam tam mój cud.
Komentarze (1)
spełniły się kolorowe sny i marzenia - ciepły radosny
klimat wiersza:-)
pozdrawiam