Malca noc...
Zgasiła światło!
Ciemno...
Blask Księżyca,
Pusto...
Pod kołderkę uciekasz,
Duszno...
Zgrzyt zębów,
Ciała drżenie.
Próbujesz zebrać swe myśli,
Skupić je,
Skoncentrować.
By były, jak strzała,
Kula armatnia,
By jaśniały,
Ogrzały tę noc.
Cisza, cisza, cisza.
Psst, słyszysz rumor?
To gdzieś spod łóżeczka!
Znalezienie latarenki,
Trwało całe wieki.
W końcu dzierżysz
W dłoniach ją,
Świecisz - pusto,
Cicho - nadstaw ucho!
Słyszysz malca płacz?
To za ścianą u sąsiada.
Odetchnąwszy, wracasz,
Aby poddać znowu się,
Piaskowemu paniczowi.
Ale znowu rumor, potem zgrzyt,
Czyżby ktoś zakradał się?
Masz już dosyć,
Koniec z tym!
A więc biegniesz z krzykiem w noc!
Do pokoju, w końcu korytarza.
Tam mamusia już i tatuś,
Odegnają i uciszą,
Wszystkie zgrzyty i rumory.
Tam już będzie słodki sen,
Z bajeczką na dobranoc...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.