Maleńka...
Była maleńka,
Zrodziła się z wielkiej miłości.
Na początku nieuświadomiona,
Z czasem zaczęła rozumieć.
Rozumiała to, że jesteśmy porzucone.
Długo bałam się jej powiedzieć,
Że rzucił nas na pastwe losu,
Lecz dała mi szczęście,
Jakie on odebrał.
Jej uśmiech,
Był jak promyk słońca,
Obdarowywał mnie radością
I ochotą do życia.
autor
[nie]idealna
Dodano: 2007-01-23 22:18:19
Ten wiersz przeczytano 471 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.