MALUJĘ
MALUJĘ
Zacznę od błękitu nieba
- gwaszem bieli go zgaszę,
stalowe chmury za lasem przyciemnię.
Dostojne białe brzozy...
bielą zaznaczę tymczasem.
Odświeżę łąki zielenią
co z pod śniegu wyjrzały,
- mają różne odcienie;
od ciemnego pobiały.
Złote liście iglaków
co czekają na słońce…wyzłocę.
srebrem srebrzyście potraktuję
świerki "starce”,” mrozy" a
iście.
Namaluję barwy młodnika w zimie
od brunatnej po szafir,
ochrą przybrudzę żółte pieńki olchy
stojące przy oziminie
Czerwienią dachy przebarwię
- lśniące deszczem.
Elewację domu w kolorach pasteli
zostawię.
Ścieżki piaszczyste radośnie
wygłaszczę
Żółcią też brzuszki sikorek podkreślę
- różowe pąki dostanie jabłonka
Namaluję zięby ze srebrną kreseczką
wydziobujące z tui nasionka …
I jeszcze;
niebiesko jezioro, jak lazur
co nieba błękit odbija
...na złoto promienie słońca,
które przez drzew koron brązowych;
nieśmiało się przebija.
Mój pejzaż nie dokończony
Zostawię na sztaludze
Pędzle wymyję wysuszę
Jutro znów domaluję.
Klucz gęsi w szarej smudze
Jakże jestem radosna...
Cieszą żółcią, fioletem krokusy
A resztę dokończy już… WIOSNA
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.