Maluję w pastelach moje...
Ledwie się zaczyna jasny dzień
I się szarmancko słońcu skłoni
Już moja pieśń i lutnia brzmi
Gdzieś u sąsiadów harfa dzwoni
Wybiegam z pięknym przed mój dom
Oznajmiam radość przechodzącym damom
Tutaj świeci słońce, wszystkim takie
samo
Nie Paryż, Londyn czy inna mieścina
To miejsce kocham, to moje miasto
Na białym płótnie rodzi się piękno
pastelowe kolory, jedno na drugim
widok w naturze drzemie czernią
w strugach światła stanie się cudem
Szare życie ubarwiam poezji słowem
szukam i kreślę je ciągle nowym
Zwyczajne wzgórze wynoszę jako pierś
wyniosła
nie ma lamentu, każde nowe słowo to
wiosna
Drażnię się wzbudzonym szarym dialogiem
tłamszę go słowem kwiatu, wersem
szalonym
Co dnia budzić życie jak rozkwitający
kwiat
pisze moje słóweczka, to mój kolorowy
świat
Pozdrawiam Bolesław
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
http://www.slonzok.mojezdjecia.net/blog/
Komentarze (5)
Bolesławie właśnie tak bo najpiękniejsze jest nasze
miasto i nasze zakątki gdzie wspomnienia i nasze życie
pozdrawiam
Piękny ten Twój kolorowy świat Bolesławie. Ciekawy
wiersz. Podoba mi się.
Zapraszam do swojego wiersza o wiośnie, również
kolorowy.
Pozdrawiam serdecznie.
I mój, kolorowy świat. Pozdrawiam Bolesławie
Patriotycznie ciepło, genialnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciepło, lokalny patrioto:)) Też kocham mój mały
zaścianek:))
Wybacz, czy nie będzie lepiej
"i szarmancko słońcu się skłoni"
oraz "pastelowe kolory, jedne przy drugich"?
Pozdrawiam:))