...mały cud...
...cud poczęcia i narodzin dziecka...
ten dzień nadszedł...
9 miesięcy...
minęło szybko...
nawet nie wiadomo gdzie...
jednak cofnijmy się...
do dnia w którym nastąpiło...
połączenie...
DNA...jego i jej...
właściwie...
nie ma nic szczególnego w tym...
pierwszy raz...
cudowna noc...
niezapomniana...
która swoje konsekwencje ma...
płacz..szloch...nerwy...
trzeba powiedzieć...
fakt to był błąd...
powinni bardziej ostrożni być...
jednak teraz...
trzeba zastanowić się...
co zrobić...
jak z tym dalej żyć...
wątpliwości pełna głowa...
bo nie jest jeszcze gotowa...
a on??...
niespodzianka...
że to przytrafiło mu się...
mieli tyle przed sobą...
planów i marzeń...
jedna chwila...
wszystko zmąciła...
przyszedł ten dzień...
badania USG...
słychać mocne bicie serca...
a tu nóżki...rączka...główka...
jakieś dziwne uczucie...
powoduje że...
zaczyna płakać...
to było...
teraz nowe doświadczenia...
narodziny dziecka...
część jej...
opuszcze ciało jej...
ból nieziemski...
nie przeżyje tego...
chce nabrać oddechu...
nie może złapać go...
patrzy obok gdzieś...
stoi on...
z przerażoną miną...
ściska nerwowo dłoń jej...
o trochę wysiłku...
jeszcze ją proszą...
chwilę później...
słychać dziecka płacz...
razem z nim...ona płacze...
chyba ze szczęścia...
patrzy znów na niego...
czy możliwe by...
oczy wilgotne miał...??...
trzyma maleństwo swe...
w ramionach tuli je...
ogarnia ją...
miłość niewyobrażalna...
taka prosta...
najszczersza...
wszystkie wątpliwości...
odchodzą w dal...
przychodzi on...
patrzy na oboje z radością...
oboje wiedzą...
że ten mały cud...
zdarzył się...
by połączyć ich...
całą trójkę...
na zawsze...:)
...jedna z najpiękniejszych rzeczy jaka się człowiekowi przytrafia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.