Małżeńskie potyczki
Wyszła za mąż za kołka w płocie,
u jego boku deska do prasownia,
żyjąc jak pies z kotem, czeka ich
spanie na oddzielnych posłaniach.
...
Kiedy chce pocałować jej dłoń
a ona świadomie ją cofa,
do głowy przychodzi pytanie;
- czyżby przestała go kochać?
...
Nie szukała w nim urody, ideału,
twierdząc, że doskonałość ją nudzi,
dlatego też nie kryje zadowolenia,
że luby jest ładniejszy od diabła
i ochoczo garnie się do ludzi.
- Jedz mężusiu, bo zupa będzie zimna,
za chwilę podam drugie danie.
- Nie czuję głodu, umieram z pragnienia,
zapraszam pod kołdrę kochanie.
Komentarze (108)
Fajnie podana ironia...(:-)}
+ Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny oraz
komentarz
Bywa i tak.
Pozdrawiam
życie pisze i takie scenariusze,,,,pozdrawiam :}
Sa takie pary, które do małżeństwa podchodzą jak do
umowy biznesowej. Serdecznosci.
Gabi, dzięki sokole oczko :)
Miłym gościom dziękuję za wgląd :)
Zaczęła się transmisja siatkówki, Polska - Niemcy, a
że jestem zagorzałą 'kibicką' na czas trwania meczu
znikam z portalu. Do miłego...
super ironia, pozdrawiam:)
Masz rację Wando, to nie jest nic śmiesznego, raczej
smutne. Niestety czasami w życiu bywają i takie
właśnie historie, nie do pomyślenia.
Pozdrawiam:)
świetna ironia potrafisz.... tak jest w życiu coś za
coś ;-)
pozdrawiam serdecznie:-)
bardzo życiowo podana ironia,
tak bywa, Wandziu.
serdeczności przesyłam:)
No i masz "babo placek"
Miłego wieczoru!:)
tak to w życiu bywa ,dobra ironia Pozdrawiam:))
Dobry, ironiczny wiersz weno! Miłego wieczory.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wenuś literówka-"ożenił się z deską do prasowania"
no wlasnie , samo zycie i co poczac ? slicznie
pozdrawiam
Dobra, życiowa ironia :)
samo życie...