Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

MAM RAKA...

Nie wierzyłam w to co usłyszałam...

Wyszłam z gabinetu lekarskiego,
zawirowało mi w głowie.
Nie wierzyłam w to co usłyszałam,
co na to mama powie?
Jak pijana zatoczyłam się
łzy w oczach stanęły
poruszyć wargami nie mogłam,
obrazki w głowie migać poczęły.
-PANI MA RAKA, PRZYKRO MI...
te słowa jak echo powracały.
i z taką siłą i mocą we mnie uderzały.

Nie wiem jak doszłam do domu.
Uśmiechnęłam się wesoło do mamy,
lecz tylko z pozoru.
-WSZYSTKO JEST DOBRZE KOCHANA,
TYLKO TROCHĘ MI SŁABO...
Osunęłam się na ziemię
zapłakałam blado...
Słyszałam tylko jej dziki wrzask i
przestraszone oczy.
Obudziałam się w szpitalnym łóżku
w nocy.
Siedziała przy mnie i
gładziła po dłoniach.
Wymusiła uśmiech, coś
niebezpiecznie drgnęło jej w skroniach...

Minęło kilka miesięcy, coraz słabsza i chudsza leżałam,
powoli, bardzo powoli umierałam...
Mama coraz częściej milczała, nigdy przy mnie nie płakała.
Aż nadszedł ten dzień. Ubrałam się ładnie i czekałam.
Spojrzała na mnie czule, wtedy przytuliłam się i załkałam.
Bałam się, przycisnęłam jej dłoń do siebie.
-CZY BĘDĘ PO ŚMIERCI W NIEBIE?
I właśnie wtedy przyszła koperta, ze cały czas śmierć na mnie zerka...
Tego jeszcze dnia przyszła po mnie, w pokoju zapanował chłód...
Mama krzyczała, ocierała łzy, poczuła miłości głód...
Śmierć podała mi dłoń, miała długie paznokcie,
wyciągnęłam swą i podałam...
Ostatnie mamy spojrzenie z sobą zabrałam.
Zbiegło się kilku lekarzy, ale tylko patrzyli,
jak śmierć z moją duszyczką się oddalili...
I pamiętam jeszcze teb ból i krzyk mamy, gdy odchodziłam...
Rzuciła się na łóżko i ciało me śmiertelne...
Potem dopadła okna i wyskoczyła w momencie, gdy się odwróciłam...
Zaraz potem dogoniła nas, złapała za rękę mnie
wtedy byłaby na samym dnie...
Teraz jesteśmy razem w zaświatach, bo gdy wyskoczyła
upadajac wyrzekła me imię, krwią mocno broczyła...
I wiedziałam, ze zginęła, bo dogoniła nas...
-CZY RĘKĘ MI DASZ?
I odeszłyśmy wśród tamtego zgiełku, co tworzył się nad ciałem mamusi...
Bo ona wiedziała, że ze mną byc musi...

Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą...

autor

italia_

Dodano: 2004-12-28 11:20:32
Ten wiersz przeczytano 541 razy
Oddanych głosów: 29
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »