Mam wiary bukiety.lecz flakon...
Stoję na drodze nowych myśli przeplatanych
tęsknotą za starym co nie wróci,za
Aniołem,co juz nie odpowie,
i świadomości,że nowe życie jest
zagadką,mogę ją wreszcie rozwiązać.
Mam wiary bukiety,mam siły rydwany,mam
pragnienia czyste,oczywiste,
lecz lęk mnie dogania,uciekam mu,lecz
jednak jeszcze nie oczyszczone całkiem te
myśli.
Boję się,że jak za każdej
wiosny,lata,jesieni i zimy,
przemknę kolejne etapy z nadzieją na
ramieniu.
Tylko nadzieją,a bez wypełnienia serca
syropem istnienia,bez osiągnięcia celu,
że wiara i dążenie niepłonne będą,w końcu
potknę się o pogoń za spełnieniem.
Mieszają się uśmiechy zwariowane nowym,z
krzykiem strachu,tym co zawsze przeganiał
promyki słońca,
Stoję twardo na nogach,a zaraz powieki
zamykaja się zmęczone.
Lecz walczę,jak zawsze i widzę
Ciebie,jeszcze przez mgłę,
Kobietę,co obmyje ztrudzoną duszę z męki
samotności,z bólu i brudnoszarych łez.
Widzę Twe ramiona oplecione z uśmiechem
wokół mnie,proszące,bym trwał,
widzę Twe usta czekające na miękkość mego
nawiedzenia,widzę wzrok Twój zastygnięty w
obliczu kresu wszelkich walk.
Jeszcze cię nie ma,a ja już wiem,że tylko
Ty,
bo światem moim rządzi przepaść,a nie chcę
w niej tkwić.
Czekam na Twe imię,na spacer po parku,na
wołanie o to samo,
pokocham Cię mocno i
spokojnie,deszczem,światłem,żywiołami.
Zrzucę pościel z łoża by nie krępowała ciał
zachłyśniętych rozkoszą,
ulożę dywan z róż pod Twe drżące ciepłem
stopy.
Ucałuję i powiem,że będę zawsze,że nie
odchodzę,
usłyszę,po prostu,nareszcie:Kocham.
Więc żyję w lekkim zawieszeniu,oczekiwaniu
na kobietę,
która pokocha całym sercem
samotnego,wołającego w swej poezji.
Niebo i ziemia niech zbliżą się na
odległość pocałunku naszych ust,
niech spłonie marzenie,stając się losem
naszym pełnym róż.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.