Mama
Gdy byłem mały, w beciku spałem
Ktoś wziął mnie w ręce i uniósł gdzieś
Poczułem ciepło, to było serce
Co mi śpiewało miłości pieśń:
*Że jestem dla niej skarbem
jedynym
Że nie opuści, nie zdradzi mnie
Że zawsze będę, będę jej synem
(Chciała mieć pewność, że o tym
wiem)
Wiatr pędzi chmury – nie zawsze z góry
Droga przez życie prowadzi nas
Często w dolinie, rzadziej na szczycie
W życiu ja byłem nie jeden raz
A kiedy myślą powrócę znowu
Do lat dzieciństwa, choć dziadkiem już
Żeby się wyrwać z nostalgii rowu
Nucę ten refren , co brzmi zza mórz:
*Że jestem dla niej skarbem
jedynym...
Los jak wichura mnie wytarmosił
Na drodze róża, czasami głaz
Nie jest to ważne gdzie nas „zaprosi”
Lecz to istotne, co w środku w nas
Lat wielu trzeba, żeby zrozumieć
Że Matka kocha, choć w oku zło
Kochać więc Matkę naucz się umieć
Bez tej miłości, pójdziesz na dno
I nawet kiedy rozłąki rany
Los mi ukoi, czy tu, czy tam
I nawet kiedy nie będzie Mamy
Ten refren sobie zanucę sam:
*Że jestem dla niej skarbem
jedynym...
Calgary, 26 maj,
2006
Kochający syn
Komentarze (63)
Piękny wiersz o matczynej miłości... pozdrawiam
Dołączam do Krzemanki.
Pozdrawiam ciepło:-)
https://www.youtube.com/watch?v=LkJ6UBHlviw
Pięknie. Każda mama chciałaby otrzymać taki wiersz od
syna. Miłego dnia:)