Maria Magdalena
"Nigdy nie będziesz Marią Magdaleną
Jesteś stworzeniem nocy
Marią Magdaleną.
Jesteś ofiarą walki.
Potrzebujesz miłości.
Obiecujesz rozkosz.
Potrzebujesz miłości!
Nigdy nie będziesz Marią Magdaleną"?*
Skąpana i skruszona
rozpada się w męskim uścisku
wykrochmalona na sztywno
już nie oddycha,
pralnia w burdelu nieczynna
do odwołania.
Zużyte narządy rodne
nie mają daty ważności,
fizycznie nie ma co zbierać.
Chrystus gwiżdże pod nosem
melodie przebojowej kolędy,
kijem do bicia po plecach
odkształca symbole
miedzy ziarnkami piachu.
Po krzyku,
wściekłemu tłumowi odpuszczają nerwy,
z odprężonych dłoni delikatnie
wypadają kamienie.
Rozchodzą się nie chcą zawracać
z grzechem.
Pot i łzy
ujawniają napis
pod stopami Jezusa
Porzuć kobietę, rozdziewiczonego trupa!
Idź za mną,
sam na sam z miłością,
nich gnije twoja zgnilizna,
wrócisz do żywych pod krzyżem
chwilowy nieboszczyku,
nie patrz za siebie,
denaci na razie piszą kartkówkę.
*Pierwsza zwrotka to przeobrażony tekst utworu Sandry "Maria Magdalena".
Komentarze (6)
Bardzo poruszający tekst... jeden z lepszych jakie
czytałam. Nie wiem jak to możliwe że mężczyzna potrafi
tak fantastycznie opisać uczucia zbrukanej kobiety!
Ciekawa refleksja.Pozdrawiam:)
Ciekawa refleksja.
Ładny wiersz pozdrawiam
Dzięki za poprawki.
Pozdrawiam :-)
Jak zawsze ciekawie. Wkradły się literóweki w "nie
miały", "Porzuć kobietę"(chyba że chodzi o żucie?)
i "nieczynna" mz bez spacji. Miłego dnia:)