Marność
Siedzę sam w pokoju jak w twierdzy
zamknięty, czuje smutek i żal,
czuje sumienia ciężar, jak spragniony na
pustyni słońca żar,
chowam się w piasek szukam cienia -
ucieczki od wiecznego zmartwienia,
by nie popaść w stan samozniszczenia,
chce rozmazany obraz dnia nie udanego
pozostawić w otchłani zapomnienia,
gdzie nicość wszystko pozera,
nie ma żadnego śladu istnienia,
żadnedo śladu nie powodzenia...
Tak by pozostała nie zapisana karta w
księdze życia,
jakbym się nigdy nie narodził,
niech proch rozniesie wiatr i pozostanie w
miejscu wspomnień bliskich jedynie
pustka,
by nie skrzywdzić tych wszystkich, których
cenie i kocham...
Wtedy chce tylko poczuć w płucach
ostatniego haustu powietrza smak....
A będę gotowy.
czesc kolejnej wiadomosci na gg do X
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.