Marzycielstwo
Kiedyś marzyłam o miłości,
Innym razem o odrobinie cierpienia
Kiedyś pragnęłam ogromu czułości.
Teraz – przecież to i tak nie ma
znaczenia?
W prawdzie dziś, jak i wczoraj jestem ta
sama
I tak prosto, nie ustanie –
Istnieje sobie tak jak nie przystoi
pannie.
Razu pewnego z kimś później znów sama.
Samotna i rozkapryszona dama.
Taka cała ja,
bez przerwy ta sama
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.