Matka nadzieja
Okrutny jest świat,
W chaosie ciszy,
Gdy rośnie zgiełk miast,
Wąż w powietrzu wisi.
I niemy do mnie krzyk,
Serce me rozpiera,
Ma dusze i ma szyk,
Chwalebna mi nadzieja.
Wykorzysta wtórnie mnie,
Oczy porozpija,
Gdy postradam sens,
Wesprze w owych chwilach.
I ucieknie w ciemny róg,
Obdaruje mnie troskami,
Znów przekrocze piekła próg,
Z dręczącymi pytaniami.
Uciekając wspomni mi,
Co robiła i co dała,
Powiadomi czemu śpi,
I dlaczego mnie karała.
M.
Komentarze (3)
taki. smutny. i mądry.
może w nadzieje należy uwieżyć - mówią że bez wiary
podświadomie negujemy myśli i dlatego zabijamy nasze
nadzieje - dobry wiersz poz.:)))
Nadzieja matka głupich, ale kocha ona swe dzieci. Taka
już jest, my też ją kochamy.