Me serce tylko Twoje
Dedykuję ten wiersz mojej ukochanej i jedynej kobiecie.
Cały czas chciałem być inny,
chciałem lepszym być,
zawsze uważałem, że to inni ludzie
robią źle,
a ja jestem bez skaz.
Teraz już wiem, że moje marzenie
o byciu lepszym nie spełniło się,
jestem często bardzo denerwujący
i łatwo krzyczę.
Wybucham niczym wulkan i jak lawa
niszczę
wszystko co spotkam na swej drodze,
a potem niczym jak ona stygnę
i już następuje spokój i cisza,
lecz nie dla wszystkich,
bo dla niektórych dopiero zaczyna się
smutek i niepokój w ich sercach ciągle
trwa.
Wiem, że jestem wybuchowy i bardzo
nerwowy
i jednym swoim słowem wszystko zniszczyć
potrafię.
Raz przez kogoś wyprowadzony z
równowagi,
rozbujam się i póki nie zatrzymam
niszczę wszystko co między nami jest
dobre.
Uwierz mi na słowo, że ja tego niechcę
i potem bardzo tego żałuję,
ale ja poprostu czasami nad tym nie
panuję.
Często do tego dochodzą złe rzeczy,
które robisz w stosunku do mnie, raniąc
mnie,
a wtedy to już ma złość potęguje się
i wybucha niczym wulkan i rozrywa twe
serce.
Och jakbym bardzo chciał byc bardziej
spokojny,
i tak łatwo nie denerwować się.
Być tak spokojny jak na początku
gdy poznaliśmy się,
wtedy było tak pięknie.
Wtedy wierzyłem w każde twe słowo
i wiedziałem, że nigdy nie postąpisz
źle.
Od tamtego czasu coś pękło i zmieniło
się,
już u mnie nie znajdziesz tego spokoju,
więc myślę, że chyba żródło mej
wybuchowości
odnalazłem w gniewie do Ciebie,
gdy mnie tak ranisz i me zaufanie
zawodzisz.
Wiem jestem nerwowy od pojawienia się na
ten świat,
bo już wtedy wiedziałem, że to nie dla mnie
miejsce,
że ja tu nigdy się nie odnajdę.
Jestem zbyt wrażliwy by walczyć z tym
złem,
które panuje wokół mnie.
Zawsze byłaś mym oparciem
i bardzo kochałem cię,
wierzyłem, że zawsze podasz mi rękę
i wyciągniesz mnie,
jak wtedy gdy w dół toczyłem się.
Ma miłość do Ciebie nie gaśnie,
lecz zaufanie oddala się.
Wiem nikt nie jest święty
co najlepiej widać po mnie.
Wybacz moją niepewność, mój strach
i nerwy.
Zrozum za bardzo Cię kocham
i już bez ciebie żyć nie potrafię
i wszystko co ze mnie wychodzi, to nie
gniew,
lecz niepewność i strach,
przed serca pęknięciem.
Me serce i życie oddaję
po raz kolejny w twe ręcę
i mam nadzieję, że tym razem
nam lepiej będzie,
że postarasz się bardziej,
a i ja obiecuję,
że postaram się wstrzymać swoją
nerwowość
i w otchłani spokoju i miłości
trzymając się za ręce oddalimy się.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.