Melancholia...
Usiadłem na kamieniu
przygnębiony codziennością
stukając rytm palcami
toczyłem bitwę z czasem
Na zakręcie drogi
pod niewielką brzozą
spoczął mój cień
czekając na jesień
Zaduma w sercu
w głowie porządek
powietrze czyste
aż płuca bolą
A obok
po trawie
coś powoli się sunie
To melancholia
taka bezbronna
i piękna zarazem
niech trwa jak najdłuzej
Vivat! melancholii...
autor
Maciek12317
Dodano: 2006-01-06 15:03:40
Ten wiersz przeczytano 386 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.