Meta życia
A kiedy przyjdzie już na mnie czas,
odejdę w zapomnienie,
nie wyschnie rzeka, nie zniknie las,
bo marnym jestem stworzeniem.
Jako pokutę pomnik kamienny
przyjmę na swoje barki,
ciemność ogarnie mój dom trumienny,
nie dadzą mi latarki.
Wszyscy zapomną po krótkim czasie,
że żył wśród nich ktoś taki,
że niegdyś razem byliśmy w trasie,
podziwialiśmy ptaki.
Jedynie bliscy sortując zdjęcia
uronią czasem łezkę,
bo żal im trochę, że król poczęcia
postawił na mnie kreskę.
Krystian Kucia
Komentarze (3)
czasem już tak bywalo
Marciu nie mam zielonego pojęcia. Sam jestem
zdziwiony, bo pierwszy raz mi się to zdarzyło :D
Krystianku ten wiersz oczywiście tez jest prześliczny
ale powiedz jak ci sie udało dodać dwa wiersze