w międzyczasie mijających godzin...
Żyję w międzyczasie mijających godzin,
od tego co było, do tego co będzie,
najpierw uczą mówić, raczkować i
chodzić,
potem gnać przed siebie w zwariowanym
pędzie.
Człowiek, budowniczy i konstruktor
świata,
w życiu na granicy własnego obłędu,
nic mu nie przeszkodzi, choć los figle
płata,
w myśli, która nagle nabiera rozpędu.
Potem z takiej myśli jest konkretne
słowo,
wymówione raczej za szybko, za wcześnie,
teraz ekspresowo muszę ruszyć głową,
abym mógł nadążyć za tym równocześnie.
Słowo, które może oczarować duszę,
takie, które nazwą przeszywa na wylot,
którym na początku zachłysnę się,
wzruszę,
by z czasem powiedzieć...to zwykły bibelot.
Komentarze (7)
i tak bywa często... coś nas wzrusza...za jakiś czas
śmieszy dokładnie to samo... a Twój wiersz w zadumę
jakąś mnie wprawił pozytywną, bo nie tylko ja, jak
widać, tak mam :) podoba mi się Twój wiersz, a
najbardziej: "najpierw uczą mówić, raczkować i
chodzić,
potem gnać przed siebie w zwariowanym pędzie"
ze słów utkana jest nasza rzeczywistość, a w Twoim
wierszu te słowa są, tak jak piszesz - przeszywające
na wylot, i myślę, ze wcale nie wyblakną, nie osłabną.
W międzyczasie mijających godzin - bardzo mocny
początek, ale potem jest wcale nie gorzej. Świetne.
Faktycznie czasami to jedno słowo wypowiedziane w
rozpędzie, za wcześnie a potem nie zawsze głowa
podpowie jak sprostać temu co się rzekło. Ciekawy
wiersz...
Pierwsza zwrotka wprost fantastyczna, nietuzinkowa,
orginalna a jednak przeszywajaca prostota...reszta tez
bardzo udana, choc wlasnie ta 1-sza zwrotka wywarla na
mnie najwieksze wrazenie.
To fakt - czasami słowa wyprzedzają myśli i nic, poza
rozczarowaniem, smutkiem nie zostaje. Wiersz
zatrzymuje na dłużej, dobrze napisany.
często nam o coś chodzi mamy wrażenie że jest to
bardzo ważne lecz po pewnym czasie staje się to
,,bibelotem''
Bardzo ciekawy pomysł na wiersz:)wprawia w cichą
zadumę...