Miłość
Spotkałam Miłość szumną jak wiatr
Mglistą jak pochmurny poranek
Białą niczym puszysty Śnieg
Zaczarowaną jak książę z bajki ...
Wpatrzoną w obraz przeszłości
Płakała..
Łzami niespełnionego marzenia
Poległa na polu bitwy
Przegrywając najważniejszą wojnę
Ale Czy walczyła??
Nie ... Pokonał ją strach
Stchórzyła...
Za późno się przebudziła
Czas ... Miał ją tworzyć szeptała
A strzałą w serce przez sprzymierzeńca
została pokonana
Za własną łatwowierność zapłaciła
Lecz cofnąć wszystkiego nie potrafiła
Czasowi znów przyszłość pozostawiła
I z cierpieniem żyć postanowiła
Czemu pytała? Przecież na nic nie
czekała
Rozsądku posłuchała I przez To na zawsze
zamilknąć miała??
Oj biada mi ! Powtarzała
Zbyt długo na cud czekałam
Duszy własnej nie słuchałam
A ona wiedziała.. Podpowiadała...
Aż w końcu przestała...
Miłość dalej rozmyślała :
Czy tego na pewno od życia oczekiwała??
Z bólu już żyć nie umiała
Konała..
W mgle odległej leżąc powtarzała
Jak dziecko w marzeniach się zamotałam
Wzrok młodzieńca sprzed lat widziała
A na koniec słowa duszy usłyszała:
Z myśli jego wygnana zostałaś
Bo ślepo na Życie spoglądałaś
W cud wierzyłaś!!
I przez to najcenniejszy dar od Boga
utraciłaś
Serce ...które sama zniszczyłaś...
Komentarze (1)
I tak wiele miłosci nie zostaje spełniona bo sie
boimy,bo nie jestesmy pewni, bo to bo tamto...Świetny
pomysl na wiersz ...