Milosc daremna...
Co ja takiego zrobilam,
ze petam sie w pustych scianach,
co w zyciu przeoczylam,
ze musze z mym-ja-byc sama?
Milosc jedyna,najwieksza
odeszla do nieba wysoko,
nie moge jej nawet wypatrzyc,
bo wierna jest teraz oblokom...
Nastepne uniesienia
dluzej lub krocej trwaly,
odeszly sobie-bez zazalenia,
za malo sily mialy...
Patrze na ciebie,co ze mna
stol i sypialnie dzielisz,
trzymamy te milosc daremna
w zimnej,zmarznietej poscieli...
I choc jestesmy razem
echem sie cisza obija,
slyszec nic nie mozemy,
bo szczescie nas znow omija...
Czy teraz tez zboczylam,
czy prosto isc nie umialam?
Ja przeciez sie bardzo staralam
i kochac naprawde chcialam...
Miliony rozstajnych drog
trzeba szukajac przemierzyc,
by znow w prawdziwosc uczuc
moc pieknie marzyc.wierzyc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.