Miłość w języku dyplomacji
Kiedy znowu będziesz tu
Kiedy będziesz tutaj dla mnie
Ja tęsknię tylko trochę
Tęsknię nieznacznie
Lecz, kiedy znów widzę cię
Wiedząc, że nie ma cię tu, wyciągam ręce do
zasłon
Bo uwierz mi, nawet zasłony
Mają twoje oczy, choć w oczach twych
Tkwią nieziemskich kolorów całe miliony
I uwierz mi, kiedy nie ma cię tu
Nie zaczyna się dzień
Gdy wyjeżdżam, nie umieram dziewięć razy
Bo skazali mnie na życie
Niewidzialni już bogowie kobiecej
fantazji
Jestem tu tylko dla ciebie, by nadać sens
zwiędłemu istnieniu
By wzbudzić dla ciebie własną galaktykę
Podtrzymujesz mnie, tańczysz, jak pieczęć
na sercu
Tkwisz zajadle w klimacie letniego
ogniska
Jesteś tu, gdziekolwiek, w innym mieście
W teatrze miłosnego igrzyska
Jesteś obok, tak blisko, nie
pozwalasz…
… położyć się i wyspać
Komentarze (3)
:) i o to chodzi w życiu...
Czy dyplomacja w uczuciu bywa? Zawsze niespodzianką
jest dla zmysłów ale do harmonii prawdziwe barwy
przybiera Dobra poezja Iskrzy bo odkrywa
Serdeczności:)
Udręczone to życie targane uczuciem niechcącym się
spełnić i zaistnieć, ale spokoju nigdy nie dającym.
Wciąż jak znak rancza wypalany na bydle przypomina o
sobie i dręczy. Sorki za nieladne porownanie. Widzę tu
Twoją osobistą sytuację autorze i mojej także
odzwierciedlenie. Dobrze wiedzieć, że jest nas więcej!