miłość wypalona
pamiętam jeszcze twój uśmiech sprzed lat
skradający się po cichu pocałunek
zawstydzonych warg
na mojej skroni
pamiętam ławkę w parku
gdy tak siedzieliśmy
w niespełnionej potrzebie bliskości
i wierz mi lub nie
że sekundy mogłam objąć palcami
dopasować do siebie kształty
nieporuszonyh cieni
a dziś nie zostało nam już prawie nic
nie mówimy o tym głośno
dzień po dniu
trzymamy się kurczowo poręczy wspomnień
żeby nie upaść
Komentarze (7)
Bardzo...osobiste. Ściska za serce. Mimo że temat
miłości jest już oklepany, to ten wiersz zatrzymuje,
jest jakby bliski mojemu sercu. Pozdrawiam:)
Cały wiersz zatrzymuje melancholią, a zakończenie
bardzo wymownie określa ten stan miłości wypalonej.
Pozdrawiam, podoba mi się + :)
Bardzo mi się podoba. Plusik i pozdrowienia
Bardzo ładny, smutny wiersz.
Pozdrawiam
Poruszający wiersz, a jak bardzo prawdziwy. Pięknie.
Pozdrawiam
:)))
wspomnienia niejednokrotnie tylko na zdjeciach
zatrzymujacych chwile :))))))