Miłość złowiona na wędkę..
Miłość to dziwne
określenie i wyrażenie,
wywołuje u mnie wrzenie!
Jak tu się nie denerwować..
Bo ten kto to słowo wymyslił,
chyba bardzo kochał ryby!
Mił-ość
Miła ość?
Jaka ość!
Albo miły!
Miły może być pan w kiosku
sprzedający gazety,
któremu ość wpadła do zębowej protezy!
I to jest mił-ość?
Wasza Miłość?
Więc powtarzam dziatki moje,
miły pan zjadł osć
popił miłorzębem..
Miłość to dziwne
określenie i wyrażenie..
Nie chcę być Twą miłą ością!
Chcę zastąpić wyraz ten na;
Pragnienie
Tchnienie
Marzenie
Włosów splątanie
Oczekiwanie
Spojrzenie
Ogień
Pieszczota
Splecione dłonie
Dość!
Ten kto kochał owe ryby,
złowił je i właśnie mówił słowa te..
A gdy je wypowiadał
to po małej rybce sobie podjadał..
W gardle ość mu utkwiła,
bo rybka miła była
i właśnie stąd miłość się wzięła!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.