MMO - Mój mały ogród II - Malwy...
Cześć czwarta cyklu :) Sandrze :)
A w dzikim ogrodzie, w gęstym listowiu
posępnych jabłoni,
Szmer kropli błękitnej z dzwońców
świergotem biegł zwinnie ku toni;
Pielgrzym rozejrzał się i z miną pszczoły,
którą połknął kielich
Odpłynął wśród rzędów lilii rozkosznie
roztańczonych w bieli;
Gdy zaś promyk złoty rozjaśniał wnętrza
królowych w purpurze,
Ów podglądał płatki, chcąc słodycz poczuć i
wychwycić burzę.
Już pierwsza pokrzywa cięła dotkliwie;
rzekła niezbyt grzecznie:
"Nie znam ciebie wcale" - lecz szałwia
koiła - poczuł się bezpiecznie...
W łudzącym półmroku przepyszne dalie
barwiły beztrosko
Płomiennym uśmiechem świat malw i ostów,
zaś echo śpiew niosło
Wiesiołka sennego; nucił o pigwach i różach
zdziczałych.
Te prędko pobladły niknąc sprzed oczu
pośród traw zbielałych.
Człowiek pochylił się nad cichą grządką na
uboczu śpiącą...
Rzadko gościła wiatr; między dzwonkami perz
grasował mącąc
Spokój tej na wpół słodkiej rabaty.
pielgrzym schylił ucho;
Usłyszał szept kwiatu - niemy wobec tych,
którzy stopą suchą
Chcieli przemknąć obok ostrych kamieni i
kęp twardej trawy.
I właśnie w tej chwili uwagę gościa przykuł
motyl rdzawy...
Proszę o interpretacje, ciekawe spostrzeżenia itp. :)
Komentarze (53)
Roklin-większej bzdury nie słyszałam..chyba że mowa o
pszczółce Mai-to się zgodzę,akurat.ale jej mina jes co
by tu powiedzieć?-jak dla mnie zbyt ''sztuczna''.Jesli
zaśnawiązujesz do mojej miny -to ja nie umiem ukrywać
-jeśli coś bardzo mnie boli i tyle.Dobranoc.
Co tu gadać, dobrze myślisz... są takie rośliny, co
lubią więzić owady, by zostać zapylonymi... tu jest
tajemnica tej miny...
Stare, rozłożyste, szumiące jabłonki... po prostu...
Powiem więcej... pod tymi nazwami (tu i w "Róży")
można by dopatrzeć się nie tylko kobiet, ale i
mężczyzn... Dobranoc :)
Aha Roklinie wyjaśnij mi tą mine pszczoły jak możesz?
Wesoła mina?Pozdrawiam.
"A w dzikim ogrodzie, w gęstym listowiu posępnych
jabłoni," Posępne jabłonie - smutne, przygnębione
niewiem czy dobrze odbieram?Nie wiem...Do tej pory mam
wątpliwości, co do interpretacji.Są osoby, ktore Twój
ogród odbierają jako tylko ogród a ja tutaj widzę coś
więcej niż tylko kwiaty. Kobiety ukryte pod nazwami
kwiatów.Tak interpretuje jeżeli źle to popraw
mnie.Dobranoc-:)).
Witaj.Jestem bardzo śpiąca, ale w dzień nie mam czasu,
aby poczytać sobie Twój ogród i skupić się nad
interpretacją.Róża zzdziczała- Kobieta kusząca w
kolorach czerwieni tak mi się wydaje, że chciała
wędrowca uwieść wyczułat to, że zwrócił na nią uwagę i
chciała to po prostu wykorzystać.Ciekawi mnie
"Człowiek pochylił się nad cichą grządką na uboczu
śpiącą.." ciekawi mnie , co tutaj się kryje?.Jeżeli
chodzi o osobę to kojarzy mi się to z osobą, która nie
zwraca na siebie uwagi jest jak myszka."Rzadko gościła
wiatr wiatr różnie interpretuje.Jestem ciekawa bardzo
tej cichej grządki, która rzadko gościła wiatr.Motyl
często odbieram jako chwila piękna ale szybko
ulotna.Wrócę!!Milutkiej Nocy.-:))).
Nie, nie mylisz się... :)
Może się mylę, ale ja myślę, że tym ogrodem dla
Mężczyzny jest właśnie kobieta.Jak myle się to mnie
popraw.
Witajcie!
Blondynko, miło mi, że tak pozytywnie odbierasz MMO.
Motyl to takie oderwanie się od reszty... Pozdrawiam
:)
HCH, dziękuję za tak miłe słowa, zapraszam do
pozostałych utworów z cyklu :)
Sylwio, bardzo ciekawie piszesz, zupełnie odmiennie od
wyobrażeń autora... Rzeczywiście, coś jest w tym, co
napisałaś, nawet nie wiesz, jak blisko jesteś pewnych
sytuacji z mojego życia... Gratuluję, rzuciłaś nowe
światło na ten cykl! Bardzo dziękuję :)
Pięknie i wzruszająco wypowiedziane i zobrazowane
uczucia, nie tylko ludzkie, ale wszystkiego co na
ziemi żyje. Pozdrawiam i nocy dobrej życzę.
Dobranoc...
Zresztą aby coś opisać trzeba to zobaczyć i tyle. Te
maluszki ujmują za serce, ich wytrwałość mogłaby
zawstydzić nie jedną dorosłą osobę.
No cóż, jakbym tam była. Feeria barw, zapachów,
podszeptów i ten motyl...majstersztyk Roklinie:)
Pozdrawiam
Ja to rozumiem inaczej..Motyl pełni rolę nauczyciela
kiełka.Idzie mu znakomicie jest do tego stworzony
.Zresztą ma takich kiełków pod opieką naprawdę sporą
gromadę najmłodzsze mają po cztery latka...więc zawsze
jakiś pielgrzym musi być do pomocy,zresztą to wynika z
troski o kiełki,,które w tym ogrodzie naprawdę rosną w
siłę.Zachęta,uśmiech,troska...bezpieczeństwo-to na
pierwszym miejscu.Motyl wcale nie odwraca uwagi od
tego,co robi pielgrzym gdyż pielgrzym żyje własnym
życiem ,a jedynie szanuje motyla przez wzgląd na
życzliwość i troskę okazaną kiełkowi i całej reszcie
kiełków i ich rodzicom, którzy zawsze byli zgraną
paczką. Zima też ogród jest piękny..zresztą zimą mija
4-ty rok jak podziwiam tamtejszą...przyrodę-cicho,
spokojnie,pięknie;-dla małych i dużych wręcz wskazany
wypoczynek aczkolwiek czasem godziny spędzone na ich
ciężkiej pracy i wysiłku...ale kiedyś ocenicie ich
sami bo już mają spore osiągnięcia te''kwiatki''jak to
ująłeś;-)MÓC oglądać postępy i wyniki-oraz roześmiane
buzie kiełków to czysta przyjemność a często nawet
euforia;-)
Kraterze, ok., miło Cię gościć :)
MamoCóro, Ciebie również miło gościć; jasne, przyroda
żyje, dużo personifikacji zastosowałem, żeby
przybliżyć czytelnikowi każdą "postać"; do zobaczenia
:))
Bardzo malownicze ujęcie przyrody, bardziej filmowe
niż rzeczywiste - takie ożywione, jakby za chwilę
miały coś powiedzieć. Przypomina mi to mówiące kwiaty
z "Alicji po drugiej stronie lustra. Miłego... :)
Roklinie, przeczytam, dzisiaj, już jestem nieobecna
Miłego