Modlic... sie... nie do Boga.
modlic sie to znaczy zyc jak codzien
Zaszyl mnie dzis wiatr w swym porannym
podmuchu.
Bylam wtedy trzezwa... zazdroscilam
narkomanom.
Musialam zrozumiec ze jest juz jesien, ze
pora zaczac robic cos dla wlasnego
zycia...
Musialam stac sie odpowiedzialna wiec sie
stalam...
A bylo zimno i tak bardzo nieswojo...
A bylo tylko cicho...
A bylam tylko sama i mialo tak
pozostac...
Krew ciekla po glowie, bo znow trzeba
otrzezwiec...Tym razem na dluzej...
Miec dzieci i meza... i potem lekka
starosc...
lecz to nie bylo dla mnie.... taka piekna
powtarzajaca sie modlitwa.
Dla mnie bylo... umrzec...
Dla mnie byla ciemnosc
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.