Mój rower
Rower, na którym objechałem świat,
stoi w piwnicy a powinien
być w muzeum na piedestale.
To on był bohaterem moich wędrówek
i jemu należy się szacunek.
Tyle gór, deszczu i śniegu
musiał pokonać, a ja cóż byłem
na nim, ale zawsze mogłem zejść
i powiedzieć dość tej jazdy mam.
On musiał trwać w tej podróży
i zawsze być gotowy do jazdy w dal.
Po wielu latach od tych wypraw,
gdy dziś jestem stary, a on leży
zapomniany
w piwnicy, tylko pożółkłe fotografie
przypominają przeszły czas.
Myślę, że trzeba coś z nim zrobić.
Jak dam dzieciom to zepsują,
kawał historii mojego życia
i tak będzie, jak bywa zwykle w życiu,
to co niepotrzebne ląduje w śmietniku.
Komentarze (8)
Niezła to musiała być przygoda pozdrawiam serdecznie;)
ciekawie, refleksyjnie:) pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=wl30jTA2oY0
Bardzo dobry wspomnieniowy wiersz. Dzieci absolutnie
nie docenią tego, co my doceniamy. Daj go do klubu
sportowego. Trzymaj go w mieszkaniu i pogłaszcz go. Ja
kocham takie rzeczy, co wspominają mi moja przeszłość.
Pozdrawiam Sotku.
Na starość do rzeczy się przywiązujemy, bo dzięki nim
ciągle wspomnieniem żyjemy... pozdrawiam :)
to także refleksja nad życiem, przemijaniem,
dewaluacją niektórych rzeczy
samo życie zawarte w rowerze
Wspomnienia, wspomnienia... Też jestem zapalonym
cyklistą, jeszcze czynnym... mam nadzieję, że długo.
Jak w każdej wyprawie, musiały być przygody,
zdarzenia. Spisuj je, mogą się przydać do opowiadania
młodszym :)
PS. Interpunkcja szwankuje, ale to pryszcz, zawsze
można poprawić. Plusuję za treść. Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawa refleksja napisana prozą, nawiązująca
do wędrówki rowerowej w przeszłości. Do tego roweru
człowiek przywiązuje się i nie może się z nim rozstać.
To zrozumiałe.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie Michale. :)