Moja pomarańczowa
...
Skrzywdziła ją miłość .
Okrągła , pomarańczowa .
Z czarnymi pasami
przez kochające dłonie startymi
czule obejmowana,
pieszczona, głaskana .
Jest cicho ...
Słychać tylko kroki ...
Butów odbicia
na przemian z odbiciami jej
Tak ładnie współgrają ze sobą
Zamienią odbicia z szept
ciepły, namiętny szept...
Piękne miejsce
miejsce gdzie ona zyje, dojrzewa
Miejsce.
Ona cichutko z nim współgra
Gną się deski pod ciężarem
Jej i tamtej - grających,
grających ze sobą dla siebie.
Na począktu i na końcu
stoją dwa takie same.
Jeden z nich jest celem
Drugi twierdzą do obrony.
Wysoko stoi poprzeczka
Cel, do ktorego trafiają
Ona i ona
dwa odbicia i trzy kroki ...
.. love this game ..
Komentarze (1)
ten wiersz powinno się śpiewać... jest piosenką...
pomyśl o tym. Naprawdę fajnie piszesz :)