Moje gniazdko małe
Haruję noce całe,
i dniami też coś kręcę.
By gniazdko moje małe,
nie padło w obce ręce.
Co sen, też zapomniałem,
na nogach ledwie stoję.
By gniazdko moje małe,
wciąż żyło swym spokojem.
Pokarmu już nie miałem,
jak dawno, pamięć myli.
By gniazdko moje małe,
trwać mogło w tej to chwili.
I zawsze będę bronić,
a po to przecież żyję.
By gniazdko moje chronić,
gdy serce me w nim bije.
Komentarze (7)
O gniazdko swoje trzeba dbac, bardzo to chwalebne, ale
o sobie musimy tez myslec i rowniez dbac.Tak jak w
powiedzeniu: "dopoki dzban wode nosi, doputy ucho mu
sie nie urwie"Dobra forma.
Piękny , ciepły wiersz. Zadbaj jednak o zdrowie i
odpoczynek, byś jeszcze zdążył sie nacieszyć tym, co
tak ciężko wypracowałeś:)
wiersz płynny w czytaniu,fajny...Podoba mi się to
staranie...
Pomysl tez o odpoczynku..bardzo ladny wiersz
Jeśli będziesz tak się wysilał, to gniazdko rozkwitnie
a nie będzie miał je kto zasiedlić, wiersz dobrze
zrymowany i sympatycznie poprowadzony.
A ona gdy już przejdzie, starań twych zapachem,
odejdzie z jakimś niestarającym się gachem!
Pochwalam, bo o własne gniazdko trzeba zadbać, a nie w
nie kalać. Pomyśl jednak o odpoczynku, bo rytm
serducha będzie zachwiany.