Moje Łzy Liczy Bóg
ciemność przyszła zabrała i otruła mi
kryształową moją duszę
próba nie do zwyciężenia a ja naprawdę
walczyłam jak lew
nie czekałam na miłość tą prawdziwą
nie nie nie czekałam
w wir rzucona pochłonęłam na dno pierwsze
pocałunki
z kimś kto nie jest nic-niczego wart
zobaczysz że każde moje łzy liczy Bóg
i On Cię z nich rozliczy biada Ci
teraz witam czarną śmierć
już więcej nie chcę żyć i oddychać
nie pragnę niczego bardziej jak ciszy
ciszy tej w której mogłabym samotnie
umrzeć
umieram codziennie myśląc że prawdziwa
miłość oddaliła się ode mnie
złamałeś moje serce teraz czuję gniew
zobaczysz że każde moje łzy liczy Bóg
i On Cię z nich rozliczy biada Ci
więcej żadnych moich łez nie zobaczysz
tych w bólu tych ze strachu
tych samotnych łez
nie krzywdź nie rań mnie bo niewinność ma
nie jest na sprzedaż
kup sobie coś cokolwiek zabawę lub seks a
ode mnie odwal się
Komentarze (6)
szkoda łez, wstań i z podniesioną głową idź, pokaż ile
stracił...
piekny wiersz...
pozdrawiam:)
beano
Myślę, że peelek w podobnej sytuacji są setki...a
cwani faceci tylko się "bawią"...
Może teraz jest szansa na obudzenie...
Pozdrawiam
Podpisuję się pod radami Valdiego, smutna duszo....
Mocne pozdrawiam
Witaj :)
Takie doświadczenia są bolesne ale pomagają rozpoznać
miłość, tę prawdziwą.
Bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
dosłownie i w przenośni wiersz z życia wzięty
...szkoda Twoich łez ... on się nigdy nie zmieni ...
przycupnie jak wąż i będzie czekał aż zdanie zmienisz
... dla niego nie umieraj nie jest tego warty ...wylej
mu na głowę kubeł zimnej wodzy i otwórz drzwi.. a
potem wymień zamki ...itd ...