monolog I
Będziemy tak biec, splątani jednością
serc.
Iskra się zmieni w płomień więc...
Wyrwę korzenie stagnacji,
rozpalę ten płomień-mam racje,
Nie dać mu zgasnąć, rozpalać na nowo...
Droga to długa i ciernie są wokół, z nich
utworzymy miłości ostrokół,
by nikt nas nie znalazł, by zniszczyć nas
nie mógł...
I przyjdzie ta chwila, ten moment wyśniony,
spotkają się serca, spotkają się
dusze...
Ty to czujesz, ja wiem i ...tylko czekać
musze...
..::Samotna noc::.. ..::misiek::.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.