Morał z huśtawki
Morał z huśtawki
Góra dół, znów góra dół,
w głowie zamęt mam.
Świat się kręci choć bez kół
stworzył jego Pan.
Nogi w przód, za chwilę w tył
a we włosach wiatr.
Sukienka furkocze, kpi
kiedy na niej gra.
Raz i dwa, nie byle gdzie
leci członków skład.
Wszystkie zęby błyszczą się
ciesząc się aż nad.
Nagle zgrzyt, chrypiące łup,
serce ściska strach.
Pół kwintala spada z nóg
na żwirowy piach.
Morał z tego wyszedł sam:
„jak chcesz badać świat
to nie fikaj ponad stan
gdy ci ciąży zad”.
Komentarze (16)
Świetna metafora, którą przekładać na życie...
Jako nastolatka spadłam z huśtawki i...na godzinę
zaniemówiłam:(!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
Świetny rozhuśtany wiersz z morałem! :)
Pozdrawiam.
Czytając czułam się jak na huśtawce...i niestety też
spadłam:) Opisałaś bardzo realistycznie zabawę na
huśtawce,a i upadek też...zabolał:) Podoba mi się i
Twój wiersz i Twoje poczucie humoru.
Świetny morał! Kłaniam się :))
Fajnie, rytmicznie z humorem i morałem. Miłego dnia.
Zabawnie, lekko (mimo tych kwintali):). Przyda się
korekta kosmetyczna, zaproponowana przez dziewczyny.
Pozdrawiam
dobry morał.... wiersz z humorem :-)
pozdrawiam
Zgadzam się z Karatem. Fajny wiersz.
Pozdrawiam
Każdy morał ma tę swoją zgrabną moc.
Fajnie, lekko i dowcipnie,
kto za ciężki, ten nie fiknie!
Pozdrawiam!
Jeszcze "z nóg" zmieniłbym np na "już".
Trafnie. Miłego...
Dobra puenta. Pozdrawiam :)
za Zosiakiem /stworzył go nasz Pan/, /jego/ jest
niepoprawnie;
po /kręci, kół/ dałabym przecinki, dalej też trzeba
sprawdzić interpunkcję;)
/nie fikaj ponad stan,
gdy ci ciąży zad/ fajna fraszka wyszła:))
Gdy ciąży zad trudno wzlatywać ponad chmury.
Pozdrawiam.:)