mówiłam Ci...że nadejdzie taki...
4 puste ściany
miekki dywan
za oknem płaczą gwiazdy
tysiącami blasków...
księżyc uciekł by tego nie widzieć
liście zaglądają przez szybke
ciekawe jak wygląda śmierć
wiatr ucichł
by każdy mógł usłyszeć samobójcze
westchnienie ulgi...
przed nią krew
za nią krew
obok krew
krew ma na rekach...
zabiła człowieka?
zabiła dusze
jej oczy przykmnięte
ostatnim tchnieniem widzi pokój
gdzie bawiła sie klockami jako male
dziecko
zabiła człowieka
zabiła siebie...
mówiła ze tacy jak ona nigdy do niczego nie
dojdą...
walke miała wpisaną w geny
ale urodziła się juz z bólem na
ustach...
pytała za co...
nikt nie odpowiedział...
nie znała odpowiedzi
dlaczego szczęście omija jej drzwi...
dlaczego cały świat ...
potrafi zwalić się na głowe
a najblizsi kopiąc ją na ziemi pluli jej w
twarz...
cicha proźba
cichy szept
pomocy
ale nic nikt nigdy...
wiec...ostatni okrzyk...
"nareszcie"...
tetno ustalo...
zostaly tylko otwarte
przerazone oczy pelne lez
smutku i bolu...
tylko nie czerwone róże...pamietaj...
Komentarze (1)
Ojej,cierpisz.smutny ale ładny.Pozdrawiam.