Myśli spisane własną krwią
Dla wszystkich porzuconych.
Gdy ze starości zbielały kraty.
A anioły zbierały żałobne kwiaty.
Gdy czas zbił szybę przeznaczenia.
A ludzie nie potrafili znaleźć,
sensu istnienia.
Dryfując pośród szarości dnia.
Budząc się nocą szukając dna.
Dryfując pośród żalu skał.
Budząc się rankiem słysząc,
śmiertelny strzał.
Gdy wyschnie ostatnia szczęśliwa łza.
A nikt prawdziwej miłości nie zazna.
Gdy słodkie pocałunki będą mitycznym
wspomnieniem.
A chęć życia tylko bezbarwnym
pragnieniem.
Spisując myśli własną krwią.
Słowa czernią, piekielną nocą.
Ciesząc oko gradem spadających gwiazd.
Ogniem ostatniego z upadających miast.
Gdy zapomnisz widoku mojej twarzy.
A księżyc zbliżyć się już nie odważy.
Świat upadnie uwierz mi.
Gdy wyrzucisz mnie za drzwi,
nie wybaczysz nigdy mi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.