Na katar
Ależ on ma katarzysko.
Już obkichał wkoło wszystko.
I niestety, także wszystkich.
A kich, a psik, a kich…
Na zwolnienie wysłali go z pracy.
Rodzina mieszka u ciotki – biedacy.
Kot przeprowadził się do piwnicy.
Pies samopas biega po ulicy.
Tak to właśnie grypowa zaraza,
świat cały przeobraża.
Dopiero wiosną ją wytrzebi,
rozwiany w kwiatach
- sienny
katar.
autor
DoroteK
Dodano: 2011-01-20 08:02:45
Ten wiersz przeczytano 2851 razy
Oddanych głosów: 52
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (46)
Sympatycznie:):):)
fajne i z humorem...byle do lata
A wystarczył by może Akatar, ale wtedy nie było by
draki. Bardzo miły i wesoły ten wierszyk :)
Dorunia:) nie będę ukrywać, lubię u Ciebie bywać:)))))
Do Tenii: Lepiej z rana niż wieczorem :)..i katarem, i
humorem :).. M.
fajny wiersz można nawet z kataru się
pośmiać..pozdrawiam
Bardzo fajny i z humorem, a ja kicham jak
kichałem...powodzenia
znam temat...podłe katarzysko robi wszystko by
uprzykrzyć życie, wypada przenieść się w inne rejony,
gdzie nie ma z drzew osłony (poza nawiasem syn
przeniósł się do miasta i powiedział katarowi basta)
Dobry wierszyk
:))))))))))))))))))))))))))))))))
Grunt to się nie przejmować i z choroby sobie
żartować, to jet dobry lek na wszystko, szybko
przepędzi uciążliwe katarzysko. Pozdrawiam :)
Czy to wypada, tak z samego rana, zarażać ludzi
humorem;)
Dorotek, nie rozsiewaj, bo juz mnie dopadla "grypowa
zaraza"...:)
Wesolo sie zrobiło. a psik. aż miło.
Pisać można o wszystkim, jeśli ktoś umie:) Oby katar
nam odpuścił.
Jasno, życiowo, z humorem! Pozdrawiam!