Na szelkach
Pamiętasz, jak chcieliśmy być dorośli?
Głowy stykały się nam z miękkimi
obłokami,
losy mieliśmy białe jak mleko do
płatków,
w spodenkach na szelkach i czereśniowych
kolanach
ścigaliśmy się do bazy…
Wyznaczaliśmy swój rejon zapisując kredą na
chodniku ksywę,
śmialiśmy się nawet gdy się potykaliśmy,
obrażaliśmy się do czasu… otrzymania
cukierka,
bez skrępowania zrywaliśmy i jedliśmy owoce
z krzaków.
Obracaliśmy świat z przewrotem na trzepaku,
szybowaliśmy zeskakując z huśtawki.
Każde pytanie było nam potrzebne do nowego
odkrycia,
temperowaliśmy prace domowe
i marzyliśmy o samych realnych rzeczach.
Zdzieraliśmy gardła w radosnych okrzykach
a w uszach szumiała nam wolność.
Zbieraliśmy patyki do budowli, a dziś po co
komu te patyki?
Ufaliśmy sobie, bywało że za bardzo
tymczasem te same oczy porównują pensje,
proporcje i prędkość.
Razem z mlecznymi zębami gubiliśmy
beztroskę,
szelki zastąpił nam pasek,
szukaliśmy podpowiedzi w miejscach bez
naszego kolorowego podpisu.
W pokojach mniej chętniej goszcząc mamę lub
tatę, sami gasiliśmy światło przed
spaniem.
Świat stawał się coraz większy i bardziej
skomplikowany niż instrukcja do klocków,
zadania zajmowały już połowę strony w
zeszycie,
a te najistotniejsze, jak to - czemu on na
wycieczce odzywał się do niej częściej…
całe popołudnie i noc rozmyślań.
Trenowaliśmy odpowiedzialność na polach
wyobrażeń o dorosłości.
Pamiętasz, jak chcieliśmy być…
aż dorośliśmy.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (1)
Każdy jakoś czegoś chciał i są dorosłość jakoś sobie
wyobrażał. Ciekawe czy otrzymał to czego oczekiwał.
Pozdrawiam:)