Na ulicy ciszy
dzisiaj do snu kołyszę mnie
wspomnienie twoich spojrzeń
wyobraźnia podsuwa mi miliony
obrazów ciebie i mnie splecionych
w uścisku nierealnym
bo ciała nie mogą tak blisko siebie
a marzenia niecodzienne
zamknięte w połówce jabłka i tęczy
po deszczu nad horyzontem
jutrzejszego dnia
dzisiaj usypia mnie dotyk
wiatru na dłoni pianisty
liście smakują jego muzyki i nawet
księżyc zasypia przy
akompaniamencie ciszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.