Nad moją pościelą
Nad moją pościelą unosi się cisza,
Której już nie było, dawno jak pamiętam.
Której już tak dawno nikt wcześniej nie
słyszał,
Cisza niby czynność świątecznie
odświętna.
Nad moja pościelą światło wcześniej
gaśnie,
Chociaż je wygaszać wcale już nie muszę.
Kiedyś się paliło długo, długo właśnie,
A teraz to po cóż kiedy brak mi
wzruszeń.
Nad moją pościelą snują się wspomnienia,
Brakuje ich tęsknot wołanych po ciszy.
Bo tak potrzebują czasu przypomnienia,
Lecz mego wołania nikt już nie usłyszy.
Nad moją pościelą czas zatrzymał wiarę,
Boleści w niej więcej niż można
pomieścić.
Są wspomnienia które jawią jako stare,
Przebrzmiałej od dawna , smutnej
opowieści.
Komentarze (2)
Z tymi powtórzeniami - rarytas :)..Same głosy, a
komenty gdzie? Zając ukradł :)? Grand - wieczna
tęsknota..tak bym inny tytuł sparafrazował..Daj Ci,
Boże..aby w końcu Twoje marzenia się spełniły..świecił
nadal nie będziesz..bilans energetyczny kraju się
poprawi:).. M.
Piękny... naprawdę, piękny. Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam cieplutko. Wesołego Alleluja ;]