nadzieja
między szeptem krzyku
ukryte słowa i gesty
nic nie jest bez dna
kilka niedojedzonych śliwek
i cisza przed burzą
w naszej małej szklance
głusi na własny skowyt
łykamy na przemian łzy
znów minął kolejny dzień
za późno, żeby spalić mosty
został tylko kruchy dotyk zrozumiania
zamknięty w cierpliwość
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.