Nałogi...
Piwo, wofka i szampany
-potem nieprzyjemne stany.
Głowa boli i jest zle
ale on sam tego chce.
Nie obchodzą go ziomale,
bo zalany chodzi stele.
Prosiś Go już nie mam siły,
moje łzy poduszki kryły.
Jego nawet nie ruszało...
co sie z takim jak on stało.
Wszyscy od Niego sie odwrócili,
znajomi z nim skończyli.
A ja glupia Go kochałam,
zmienić bardzo chciałam,
lecz on wybrał tamto życie,
którym było picie... :(
autor
Ikona
Dodano: 2006-01-26 18:34:37
Ten wiersz przeczytano 575 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.